Jakieś 1,5 roku temu postanowiłam zmienić klub fitness. Wtedy po raz pierwszy miałam okazję korzystać z treningu o wdzięcznej nazwie green fitness. Normalnie pewnie bym nie poszła bo nazwa kojarzyła mu się z naturą, jakąś jogą czy innym rozciąganiem. A w tamtym czasie większość moich treningów to były zajęcia typu cross fit czyli siłowo interwałowe. Jednak znajoma zachęcała. - " Byłaś na Green Fitness u Ani Harłukowicz -Niemczynow?? Nie?? To żałuj. Nie wiesz co tracisz. Ta to potrafi dać taki wycisk, że zakwasy masz przez tydzień. Ale robi to z takim wdziękiem, że chce się do niej wracać. Do tego ta osobowość!! No wspaniała i ciepła kobieta"
Pomyślałam, co mi szkodzi.? :) I jak raz poszłam, to nie chciałam już chodzić nigdzie indziej :D Wszystko co mówiła Kaśka się sprawdziło. Ancia była cudowna!! Nie mówiła do nas inaczej jak "moje robaczki" i jak nikt inny do tej pory, potrafiła motywować do kolejnego powtórzenia ćwiczenia. Widać było, że jest mega emocjonalną kobietą i w trening wkłada mnóstwo pracy, energii i emocji. Praktycznie na każde zajęcia przynosiła własnoręcznie pieczony przez siebie chleb lub ciasteczka, tudzież słoiczek domowej nutelli i na koniec zajęć losowała uczestniczkę którą tymi pysznościami obdarowywała :D Niestety jak to mówią, wszystko co dobre szybko się kończy. Klub w którym pracowała Ania przez kilka lat rozwiązał z nią umowę i skończyły się moje treningi z Ancią :(
Jednak pozostał mi do niej sentyment i śledziłam jej życiowe poczynania na oficjalnym profilu Facebookowym
Anna Harłukowicz - Niemczynow Im bardziej ją poznawałam tym bardziej się do niej przekonywałam :D I choć nie jesteśmy sobie bliskie czułam, że wiele mnie łączy z tą śliczną filigranową dziewczyną z cudownymi włosami. :) I nie chodziło tu bynajmniej o wygląd ;) Ania daje się poznać jako kobieta niezwykle wrażliwa, sentymentalna, uczuciowa, ciepła a przy okazji bardzo radosna ( to też nie te wspólne cechy :P ) . Praktycznie w każdym jej poście był albo cudowny uśmiech albo łzy jak grochy. Jednak łzy były tylko wzruszenia :) Bo czego jak czego ale tak ogólnie powszechnego "narzekactwa" zarzucić jej nie można. Wręcz przeciwnie. Swoją osobą pokazuje, że warto być sobą, warto być naturalnym, nie można wstydzić się emocji i trzeba w życiu wierzyć i walczyć o szczęście. Dla mnie, jej 35 letnia życiowa mądrość przewyższała niejednego 60-latka. Dziś wiem, że to co nas łączyło to trudne życiowe doświadczenia. To konieczność podniesienia się z kolan po upadku z wielkiej życiowej góry...
 |
źródło: Anna Harłukowicz Niemczynow oficjalnie |
Pewnego dnia Ania napisała, że rezygnuje z treningów i spełnia swoje marzenie. Chce napisać i wydać książkę. Jak postanowiła tak zrobiła i w sierpniu tego roku hucznie a zarazem skromnie zakomunikowała, że oto już jest. Cieplutka, wręcz jeszcze gorąca nowość wydawnictwa Videograf pt. "W maratonie życia" którego jest autorską. W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że jest to powieść romantyczna. Bo Ania wydawała mi się niepoprawną romantyczką ;) Taka o wielkiej miłości a ja za takim gatunkiem literackim nie przepadam. Kiedy jednak Ania napisała, że na jej powieść jest aktualnie promocja w Empiku, pomyślałam - raz się żyje. To tylko 20 zł. Człowiek więcej na głupoty wydaje. Zamówiłam, odebrałam i ... pochłonęłam w 3 dni :)
Powieść Ani pt. "W maratonie życia" owszem jest o miłości. Ale jest to miłość trudna i zarazem piękna. Autorka pokazuje w niej oblicze miłości zakazanej, miłości młodzieńczej, miłości do dziecka, miłości do biegania i miłości do świata i siebie samej. Główna bohaterka Matylda to młoda kobieta która dość szybko zakłada rodzinę. Jej pierwszy mąż i ojciec dziecka jak to w życiu bywa okazuje się nieodpowiedzialnym bawidamkiem i młodej Matyldzie przychodzi zmierzyć się z samotnym macierzyństwem oraz ranami w sercu zadanymi przez ukochanego niegdyś męża. Jest jednak jeszcze na tyle ufna wobec mężczyzn, że podejmuje drugą próbę "zakochania się". A w zasadzie spływa na nią ta miłość jak grom z jasnego nieba. I choć Matylda wie, że to miłość zakazana i próbuje z nią walczyć to jak to pisze sama autorka "Z miłością jak ze sraczką - czasem nie można jej powstrzymać" :) W bieganiu Matylda odnajduje ukojenie swoich emocji i właśnie temu bieganiu poświęca część swojej książki. Jak się skończy "maraton" Matyldy przekonasz się czytając powieść. Czy będzie Happy End??
 |
"W maratonie życia" Anna Harłukowicz Niemczynow |
Książkę polecam każdej kobiecie która poznała trudy samotnego macierzyństwa, zdrady, rozwodu. Każda z Was odnajdzie tam cząstkę siebie. Bo choć jak pisze autorka na swoim funpagu powieść jest fikcją literacką to "ślepy o kolorach nie napisze" Utwór jak dla mnie, ma mega szczery i prawdziwy przekaz. Jest naładowany czystymi emocjami autorki. Nawet ja, ta która łzy uznaje za słabość zryczałam się jak głupia podczas jej czytania. A to znaczy, że książka jest mocna :D
Matylda biegnąc maraton ma mocne przemyślenia odnośnie swojego życia. Jednak jej przemyślenia dotyczą większości kobiet, zwłaszcza tych mieszkających w Polsce. I są im potrzebne do życia jak powietrze. Bo dają siłę i wiarę w lepsze jutro :)
Oto kilka z nich:

" Zanim kogoś ocenisz spróbuj założyć jego buty.."
" Bo w życiu jest jak w pierwszym maratonie - na początku wszystko wydaje się proste. Kiedy biegniesz trzeci kilometr nie jesteś w stanie przewidzieć co czeka cię na trzydziestym.."
" Biegnąc maraton musisz rzetelnie postawić każdy krok. Jeden po drugim, noga za nogą... jak to w życiu. Każda decyzja rodzi swoje konsekwencje...Los często nie daje nam drugiej szansy"
"Proces przygotowania do maratonu był niezwykle inspirujący i wręcz terapeutyczny. Odkryłam, że bieganie umacnia moje ciało i przesyła impuls do mojego umysłu, zmuszając do oczyszczenia. W ten oto sposób, było mi łatwiej radzić sobie z tym co mnie spotkało"

"Szczęścia trzeba szukać w sobie. Nie zdobędziemy go poprzez działania innych"
"Kiedy stoisz na starcie maratonu życia, zwanego małżeństwem, nie wyobrażaj sobie, że jego zakończeniem będzie puenta "I żyli długo i szczęśliwie" Zarówno w biegu jak i w życiu niczego nie da się przewidzieć. Jedyne, co pewne, to zmiana. Na nią trzeba być zawsze gotowym"
"Jeśli w coś wierzymy i pracujemy na nasze marzenia, nie ma innej możliwości - musi się udać!! "
Anna Harłukowicz Niemczynow
"W maratonie życia"
Ach, no całkiem bym zapomniała :) W książce znajdziecie również przepisy Matyldy. Między innymi na przepyszną, zdrową i domową nutellę co jest niewątpliwie dużą wartością dodaną ;)
I jeszcze wiecie co?? Po przeczytaniu książki postanowiłam, że zacznę biegać. A dlaczego?? .... O tym w innym poście ;)