Wróciłam dziś z pracy, zrobiłam obiadek, zjadłam.
Po nim dogodziłam sobie 4 kostkami gorzkiej czekoladki z imbirem i zasiadłam przed FB.
Zrobiło mi się błogo ( nastąpił wyrzut insulinki :-P) , siedzę sobie czytam, piszę.
I nagle nadeszła godzina CUDu czyli Czas Unieść Dupę i iść na ćwiczenia :-D
Moi źli agenci podświadomości podpowiadają :
"Nie idź dziś, przecież masz jeszcze zakwasy po czwartku, przecież tak Ci dobrze teraz, weź sobie jeszcze z 4 kostki czekolady i posiedź przed FB"
ale rozum mówi:
"Rusz tyłek, nie odpuszczaj. Nie słuchaj tych nędznych potworków w swojej głowie. Ubierz ten dres i idź na ćwiczenia, przecież wiesz że to lepsze rozwiązanie."
Niechętnie zwlokłam się z łóżka, przebrałam się w dres, zapakowałam wodę i poszłam na BS. Już powiew powietrza poprawił mi humor, a teraz siedzę tu, piszę i pomimo zmęczenia mam mega energię :-D
No teraz mam nawet do oddania odrobinę energii i motywacji :-)
Piszę post na fejsie. Może ktoś akurat jej potrzebuje?
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza