A co tam, jak szaleć to szaleć ;-)
Siłownia odpada bo jest zimno ale może w domu coś pokombinować?
Tylko co?
Tyle tych filmików w internecie. Tylko że ja, czas na ćwiczenia mam tylko wieczorem a wieczorem salon okupuje mój mąż i nie bardzo widzi mi się robić stereo czyli jego TV i mój fit laptop.
Poza tym, trochę jednak wstydzę się przed nim ćwiczyć i upocić jak osioł. Zresztą on się ze mnie śmieje pod nosem, że znów wymyśliłam sobie jakąś dietę i za tydzień zacznę się obżerać :-) Niby nie złośliwie, pieszczotliwie ale mnie wkurza, bo kurczę ja w siebie nie wierzę to mógłby chociaż on ;-)
Cwaniak jeden, ten ma taką przemianę materii, że jakby konia z kopytami zjadł to i tak nie będzie widać :-)
Tak sobie myślałam, myślałam i wymyśliłam że kupię Orbitreka ;-) W jednej z sieci marketów ma być w całkiem przystępnej cenie. Postanowiłam że wstawię go do gabinetu i wieczorami będę ćwiczyć na nim przy okazji oglądając jakiś ulubiony serial, żeby mi się nie nudziło. Nuda i powtarzalność to to czego nie lubię w ćwiczeniach i szybko się zniechęcam więc mam nadzieję że oglądając ulubiony program nie będę się nudzić a kilometry będą bić ;-)
![]() | |
źródło: odchudzanieplus.pl |
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza